Wielozadaniowość vs JEDNA RZECZ

 

stockmen

Dziś trzynasty dzień miesiąca, a 13-stka to dla mnie doskonała liczba. Mam wiele dobrych skojarzeń i wspomnień z 13-stym, także z piątkiem 13-stego.

Zakładając firmę i bloga obiecałam sobie że będę te 13-stki celebrować. Co więcej, firmę założyłam właśnie 13-tego i to jeszcze w piątek ! A co ! Pracownicy administracji mają swoje 13-stki więc i ja będę miała, choć nie będzie ona związana z pieniędzmi.

Jak będę celebrować te 13-stki ?

Poprzez dzielenie się z wami rekomendacjami książek które mogą się wam przydać w zarządzaniu projektami, które może was zachwycą, może zainspirują, a być może odegrają jakąś rolę nie tylko w życiu zawodowym ale i osobistym.

i-love-you-like-i-lovemy-morning-coffee

Tak też jest z dzisiejszym wyborem: „Jedna rzecz” Gary Kellera i Jay Papsana. Z całej biblioteczki, która ostatnio poszerzyła się o jakieś 50 pozycji, wybrałam książkę, która jest dla mnie pewnym symbolem. No bo JEDNA RZECZ.  Czy jest tu jakiś project manager ? Jeśli jest, to pewnie pokiwa głową z politowaniem… jasne… JEDNA RZECZ.  To hasło dobre na okładkę książki, może na grafikę na konto na facebook’u, ale w przestrzeni pełnej zmian, szybkiego tempa, przeskakiwania z zadania na zadanie gdy coś się sypie i wali… JEDNA RZECZ wydaje się być niemożliwą do zastosowania ideą.

Ja sama, muszę przyznać się bez bicia, myślałam kiedyś, że moja tzw. „wielozadaniowość” to powód do dumy. „Jestem wyjątkowa” myślałam sobie, „nikt tak szybko nie ogarnia tylu spraw co ja. Kończyłam właśnie jeden z najtrudniejszych projektów w mojej historii, spinałam budżet, sprawdzałam poziom realizacji założonych celów, ogarniałam dokumentację, po 3 latach nieprawdopodobnie ciężkiej harówki walczyłam ze zmęczeniem swoim i całego zespołu. I na zakończenie poczułam, że mam trochę dosyć, że jestem zmęczona, że chcę coś zmienić.

Uległam, jak pewnie wiele osób mitowi wielozadaniowości. Po drodze, mnóstwo aplikacji i artykułów w prasie wmawiało mi, że mogę wszystko. No bo jakże inaczej. Co więcej, mój zawód, moje zawodowe dna co jakiś czas wysyłało sygnały, że przecież jako kierownik projektu, odpowiedzialny za wszystko: za zespół, za budżet, za harmonogram, za cele, muszę ogarniać wszystko.  Czym innym jest bowiem zarządzani czasem ?

Zarządzanie projektami a wielozadaniowość

Jeśli jesteś kierownikiem projektu, być może czujesz, że jesteś w ciągłej gotowości, pracujesz na najwyższych obrotach. Czy rozmawiając przez telefon sprawdzasz jakiś raport, czy pracując nad jakimś zestawieniem sprawdzasz jednocześnie pocztę? A może rozmawiając z kimś, obmyślasz właśnie strategie negocjacyjne na następne spotkanie? Nie ? To gratuluję, naprawdę. Nie ma tym cienia ironii. Wiem, że są tacy ludzie, i nawet ich znam, ale jest ich dosłownie kilku. Natomiast większość osób, z którymi pracuję, rozmawiam lub stąpa po tym śliskim gruncie.

Dlaczego śliski grunt? Okazuje się bowiem, że działając równocześnie na kilku obszarach obniżamy swoją efektywność. Pracując intelektualnie i przeskakując z zadania na zadanie przysparzamy sobie nie tylko ból głowy, ale nasze mózgi, mówiąc wprost… „nie wyrabiają”. Ludzki mózg nie jest przystosowany do koncertowania się na dwóch rzeczach równocześnie bez straty. Konsekwencją wielozadaniowości jest więc dekoncentracja, nadmierny stres, a także strata czasu – wg różnych szacunków badaczy od 30% do 40% czasu pochłania nasze przeskakiwanie między zadaniami.

jaka-jedna-rzecz-moge-zrobic-2Czy napiszę coś więcej o samej książce ? Jedna z osób, która trzymam mocno kciuki za te wpisy, powiedziała mi „tylko nie opisuj całej książki bo jej potem nie kupię i pozbawisz mnie tej przyjemności”. Powiem więc tak: JEDNA RZECZ nie jest kolejnym poradnikiem, który powie wam jak żyć żeby było dobrze. To raczej książka, dzięki której mam nadzieję siądziecie wygodnie w fotelu, i przeznaczycie swój cenny czas na refleksję. Jeśli też jesteście z grona tej liczniejszej grupy osób, które uprawiają, lub uprawiały wielozadaniowość, to odnajdziecie się w tej książce, zobaczycie się jak w lustrze i być może zechcecie to zmienić.

Ja tą zmianę już rozpoczęłam. Czy widać to po mojej pracy ? Moje zadania i projekty dalej realizuję najlepiej jak potrafię, więc jest taka szansa że moi klienci nie widzą zmian. Ale jest ktoś kto te zmiany widzi. Tym kimś jestem ja, bo to moje życie, mój czas i moje zadania. Książka jest przy tym dobrze napisana, autorzy powołują się na szereg badań naukowych i czytając ją rozumiem, że poświęcili 2 lata na zebranie materiałów i napisanie jej.

Czy jest to książka dla osób zarządzających projektami ? Na pewno, bo mamy specyficzną pracę i łatwo w niej o skrajną wielozadaniowość. Jednak coraz więcej osób pracuje też w sposób projektowy, generalnie żyjemy szybciej, bardziej intensywnie, chcemy więcej. Dlatego ta książka może zainteresować zdecydowanie większe grono.

Ps. Jeśli ten temat cię zainteresował, pamiętaj, że co miesiąc, 13-stego będę obchodzić swoją trzynastkę !

Będzie mi miło jeśli będziesz tu razem ze mną. Co więcej, jeśli uznasz, że tekst był ciekawy będzie mi równie miło jeśli go polecisz dalej lub zostawisz jakiś komentarz !

Dobrego dnia !

Katarzyna Ociepka-Miąsik

 

Weź udział w dyskusji

Skocz do góry